Ali Baba
1/5
Dziś spotkałam się z komuną w tym miejscu i to za sprawą chytrej do szpiku kości właścicielki. Sklep z damska odzieżą.
Wybrałam dwie suknie, ale chciałam zapłacić gotówką, poprosiłam o odołożenie i miałam wybrać się do banku, ale po drodze miałam kilka spraw więc poinformowałam, że załatwię i wrócę. Powiedziała ok.
Zeszło mi trochę dłużej więc popędzialam do sklepu, no trudno zapłacę kartą. Miałam tylko tyle na koncie, że mogłam kupić jedną. Wybrałam i mówię place kartą. Przyjdę jutro z mamą (miałam na oku dla niej sukienkę). Dowiedziałam się dopiero, że u niej nie można płacić kartą, więc się roześmiałam i mówię że nie byłam w tym banku więc muszę iść po gotówkę i tu zaczyna się cały spektakl pokazu jak można być chciwym. Blondyna żucila mi tekstem " to bierze pani czy nie bo jak nie to wieszam spowrotem", mówię jej nie to nie, wieszaj, stoi i patrzy na mnie i pyta czy idę po gotówkę. No dno. Powiedziałam kilku słów co myślę na to ona ze miałam kupić dwie, a kupuje jedną i nie wie czy wrócę.... Proszę to samemu ocenić. Przecież wróciłam.
Kiedy już ja kupowałam (to się szarpała pomiędzy paragonem, a suknią. Było to tak śmieszne, nie wiedziałaczy ja sprzedać czy nie sprzedać bo powiedziałam jak żałosne jest jej zachowanie, i to że mogła zyskać dwie nowe klientki, a teraz psinco. Na to ona ze nie musi mieć nowych, bo ma dość.
Zatem niech właścicielka jak jej się tak powodzi nie rzuca fochem, butą w kierunku klienta który nie kupił "wszystkiego " ma prawo się nawet rozmyślać. W tym miejscu jej zdanie i opinia jest tyle warta co wieszak na tej suknie. Musi być.
