Jan Kowalski
1/5
W Wydziale Komunikacji w Górze Kalwarii pracownice mają czas na gadanie pierdół i kręcenie się po korytarzu, ale na sprawną obsługę już tak średnio. Pojechałem bez zapisu (bo taką otrzymałem informację telefonicznie, że nie będzie problemu), na miejscu ponownie zapytałem szanowne pracownice czy mnie przyjmą bez zapisu i czy nie będzie problemu - otrzymałem odpowiedź "oczywiście gdy obsłużymy pozostałe osoby". 6 osób - wszyscy zapisani na 15.00 (świetny system zapisów btw). Czekałem 1h20min, wszyscy wyszli, moja kolej. Do zamknięcia Wydziału pozostało 25min - wchodzę, pracownica patrzy na teczkę dokumentów do zarejestrowania pojazdu i mówi "aaaa pan zarejestrować by chciał? ale to już nie dzisiaj bo zaraz koniec pracy, a my mamy jeszcze mnóstwo roboty" - więc pytam w jakim celu siedziałem tu grubo ponad godzinę po to by usłyszeć, że jednak tego nie załatwię mimo, że zapewniły mi Panie, że mnie przyjmą i pozostało 25min więc da się to spokojnie załatwić - usłyszałem, ze to nie ich problem więc trzasnąłem drzwiami i poszedłem. Ponadto osoby zapisane, lub oczekujące w kolejce nie mają gwarancji załatwienia sprawy, bo w każdej chwili może przyjść ktoś znajomy Pani pracownicy, a takie sprawy jak wiadomo w Wydziale Komunikacji w Górze Kalwarii mają priorytet. Biurokracja i kolesiostwo w Polsce nie zna granic. Wszelakie urzędy czynne w takich godzinach, że trzeba brać wolne w pracy, a i tak nie wiadomo czy uda się załatwić.