Piotr Wierciński
3/5
[opinia o dziennej informatyce na wydziale AEiI]
Na samym wstępie chcę zaznaczyć dla kandydatów, że wybór uczelni jest drugorzędny. To ile wyniesiecie przez te kilka lat zależy głównie od was. I tak będziecie się musieli uczyć samodzielnie, w większości z zewnętrznych źródeł.
Najcenniejsze co zostaje z tego okresu to znajomości, bo za kilka, kilkanaście lat będziecie się potem rekrutować nawzajem do swoich firm.
Po drugie wydziały na uczelniach funkcjonują jako osobne byty, dlatego moje wrażenia odnoszą się raczej do wydziału AEiI niż Politechniki Śląskiej jako takiej.
Jeśli chodzi o poziom nauczania to wszystko zależy od prowadzącego. Miałem szczęście mieć paru świetnych wykładowców, jak i ludzi którzy zostali na uczelni bo nie byli w stanie sobie poradzić w sektorze prywatnym. Ciężko więc o jednoznaczny osąd, ale na pewno nie ma co się spodziewać fajerwerków bo niestety Politechnika Śląska w rankingach albo nie bryluje, albo jej w ogóle nie ma. Niektóre przedmioty były nawet prowadzone na niższym poziomie niż miałem je w moim liceum ogólnokształcącym...
Sam program kształcenia wydawał się dość chaotycznie ułożony. Brakowało mi przedmiotów jak "teoria informacji" czy jakiś podstaw teoretycznych informatyki, miałem za to kilka przedmiotów, o których ciężko powiedzieć o czym tak naprawdę były, i można było odnieść wrażenie, że zostały wciśnięte do planu tylko po to by zapewnić komuś odpowiednią liczbę godzin dydaktycznych.
Dowolność w kształtowaniu własnego toku studiów również mogłaby być większa. Przedmioty obieralne często były iluzją, bo jeden przedmiot się nie otworzył z uwagi na małą liczbę chętnych, na drugi zapisy bardzo szybko się kończyły i w efekcie większość studentów podążała jednym i tym samym torem.
Bardzo dobrze wyglądała współpraca uczelni z lokalnym biznesem. Było dużo ofert stażu, a na wydziale często gościły targi pracy. Stosunkowo łatwo jest zaczepić się w jakiejś firmie i przejście ze studiowania do kariery zawodowej jest bardzo płynne. Brak większego ciśnienia na uczelni pozwala na łączenie pracy ze studiami, co jest dużym plusem. Co więcej pracując już na jakąś część etatu można było się w ten sposób zwolnić z praktyk studenckich.
Co do życia studenckiego to sądzę, że było całkiem sporo możliwości. Kampus jest pokaźnych rozmiarów, a akademiki położone są blisko wydziału co jest niezwykle wygodne. To czy Gliwice pasują komuś bardziej niż Warszawa czy Kraków to jest już kwestią gustu. W moim odczuciu było wystarczająco dużo klubów sportowych, kół naukowych czy kół zainteresowań, trzeba było tylko je znaleźć bo nie zawsze dobrze się reklamowały.
Na sam koniec największa wada w mojej ocenie: traktowanie studentów przez niektórych wykładowców. Nie chcę wyrządzić niesprawiedliwości tym którzy mieli dość kultury osobistej, ale niestety było kilka przypadków totalnego braku szacunku, wykorzystywanie swojej pozycji wykładowca-student czy po prostu wręcz poniżania. I właśnie tych kilka jaskrawych przypadków człowiek najlepiej pamięta po latach.
Ja rozumiem, że wynagrodzenia na uczelni nie są rewelacyjne, że każdy może mieć gorsze dni czy jakieś trudne sytuacje życiowe, ale czasami zdarzały się niestety takie sytuacje, że ciężko dla nich znaleźć usprawiedliwienie. Wyzywanie studentów, podnoszenie głosu, ludzie wychodzący w czasie laboratoriów z płaczem to nie są sytuacje które powinny zdarzyć się na uczelni a niestety się zdarzały. I to jest chyba główny powód dla którego daję 3/5 gwiazdek.
Z perspektywy czasu: ani przed, ani po okresie studiów, nie spotkałem się w moim życiu z takim przysłowiowym "chamstwem" jak na AEiI i jest to po prostu przykre jak na miejsce mające oferować "wyższe" wykształcenie.
Podsumowując: jeśli jesteś gotowy na pewne kompromisy i masz odpowiednią wytrzymałość psychiczną, to Politechnika Śląska wydział AEiI może być dla Ciebie dobra opcją. Jeśli nie jesteś fanem poniżania studentów lub jesteś olimpijczykiem, to myślę, że są lepsze miejsca jak MIM UW.